Przejdź do głównej treści

Umowy zawierane przez Messenger i WhatsApp – czy mają moc prawną?

W erze cyfrowej komunikacji coraz częściej dochodzi do zawierania umów pod presją czasu – poprzez komunikatory, SMS-y czy e‑maile. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że taka forma porozumienia może prowadzić do powstania prawnie wiążących zobowiązań. Nieuregulowane, niejasne ustalenia mogą stać się przyczyną sporów, roszczeń lub konieczności sądowej interwencji. W tym artykule wyjaśniam, kiedy „umowy z Messengera” mogą być skuteczne i jak minimalizować ryzyko.

Elektroniczna komunikacja a oświadczenie woli

Współczesne życie zawodowe coraz częściej toczy się na ekranach smartfonów i komputerów. Messenger, WhatsApp, e-mail czy SMS-y stały się codziennym kanałem nie tylko komunikacji towarzyskiej, ale także biznesowej. W tej rzeczywistości łatwo zapomnieć, że nawet pozornie luźna rozmowa na komunikatorze może – z perspektywy prawa cywilnego – przybrać postać prawnie skutecznego oświadczenia woli.

Zgodnie z art. 60 Kodeksu cywilnego, wola osoby dokonującej czynności prawnej może być wyrażona przez każde zachowanie, które ujawnia ją w sposób dostateczny, także w postaci elektronicznej. Tym samym, jeżeli w wiadomościach tekstowych dochodzi do wyrażenia zgody na określone warunki – a druga strona tę zgodę przyjmuje – z dużym prawdopodobieństwem mamy do czynienia z zawarciem umowy.

Dla skuteczności takiego porozumienia nie potrzeba podpisu, pieczątki ani nawet sformalizowanej deklaracji. Wystarczające jest, że z treści wiadomości da się odczytać wolę związania się określonymi warunkami.

W praktyce oznacza to, że wiadomość z treścią: „OK, robię ten projekt za 2500 zł, termin do końca tygodnia” – o ile pochodzi z wiarygodnego źródła – może zostać uznana przez sąd za element umowy.

Forma dokumentowa i jej znaczenie dowodowe

Nowelizacja Kodeksu cywilnego z 2016 roku wprowadziła tzw. formę dokumentową czynności prawnej. To ważny krok, który zbliżył przepisy do realiów współczesnej komunikacji. Dokumentem w rozumieniu prawa nie musi być już papier z odręcznym podpisem – wystarczy nośnik informacji pozwalający utrwalić treść czynności prawnej i zidentyfikować jej autora.

W tym kontekście SMS, e-mail czy wiadomość z komunikatora spełniają te wymagania – oczywiście pod warunkiem, że zawierają dane pozwalające przypisać wypowiedź konkretnej osobie. Co więcej, taki dokument może mieć wartość dowodową w postępowaniu cywilnym.

Przykładowo: zrzuty ekranu rozmów, zapisy czatu czy archiwalne wiadomości mogą zostać wykorzystane jako dowód zawarcia umowy, zwłaszcza gdy druga strona nie zaprzecza ich autentyczności.

Choć sądy coraz chętniej akceptują takie materiały dowodowe, należy pamiętać o ograniczeniach. Nie wszystkie umowy mogą być skutecznie zawarte w tej formie. Jeśli ustawa wymaga zachowania formy szczególnej – jak w przypadku sprzedaży nieruchomości czy umowy pożyczki powyżej określonej kwoty – korespondencja w komunikatorze nie wystarczy. Może stanowić jedynie dowód negocjacji, a nie samego zawarcia umowy.

Przykład: Pani Anna pożyczyła znajomemu 15 000 zł, uzgadniając wszystkie szczegóły przez Messenger. Kwota została przekazana przelewem, jednak po kilku miesiącach dłużnik zaprzeczył, że pieniądze otrzymał tytułem pożyczki – twierdził, że była to darowizna lub zwrot długu. Pani Anna nie miała spisanej umowy, a rozmowy w komunikatorze były ogólnikowe i nie zawierały wyraźnej informacji o pożyczce ani o terminie zwrotu.

Zgodnie z art. 720 § 2 Kodeksu cywilnego, umowa pożyczki przekraczająca 1 000 zł powinna być stwierdzona pismem. Choć brak formy pisemnej nie powoduje jej nieważności, może istotnie utrudnić dochodzenie roszczenia przed sądem.

Praktyczne ryzyka zawierania umów przez komunikatory

Choć możliwość zawierania umów za pomocą wiadomości tekstowych może wydawać się wygodna i nowoczesna, to w praktyce wiąże się z istotnymi ryzykami:

  • Nieprecyzyjne ustalenia – brak jasnych warunków może prowadzić do nieporozumień.
  • Brak zabezpieczeń – możliwe nieautoryzowane użycie konta i trudność w udowodnieniu tożsamości nadawcy.
  • Bagatelizowanie ustaleń – traktowanie ich jako „roboczych” mimo ich możliwej mocy prawnej.
  • Asymetria wiedzy – brak świadomości skutków prawnych rozmów u jednej ze stron.

Jak mądrze zawierać umowy w sieci?

Z punktu widzenia praktyki kancelaryjnej kluczowe jest, by nie demonizować zawierania umów przez komunikatory – ale też nie traktować ich lekceważąco. Ta forma porozumiewania się może być skuteczna i bezpieczna, o ile towarzyszy jej odpowiednia świadomość prawna oraz ostrożność.

Dobre praktyki:

  • Archiwizowanie pełnych konwersacji wraz z datami i identyfikatorami rozmówców.
  • Sporządzanie podsumowań ustaleń i wysyłanie ich do potwierdzenia e-mailem.
  • Stosowanie formalnych umów przy złożonej współpracy.
  • Przestrzeganie obowiązków informacyjnych wobec konsumentów.
  • W relacjach B2B – dokładne określenie świadczeń, terminów i form zapłaty.

Warto także pamiętać, że nie wszystkie rodzaje umów mogą zostać zawarte w formie dokumentowej. Przykładowo, umowa o dzieło z przekazaniem praw autorskich musi być zawarta w formie pisemnej, by skutecznie przenieść prawa majątkowe.

Podsumowanie

Komunikacja elektroniczna jest dziś nieodłączną częścią zawierania umów. Warto jednak pamiętać, że nie każda rozmowa na Messengerze czy WhatsAppie to jedynie wymiana zdań – może być też początkiem zobowiązania. Kluczowe znaczenie ma jasność, precyzja i świadomość, że nawet emoji z potwierdzeniem może mieć większą wagę, niż się wydaje.

Z punktu widzenia kancelarii – to doskonały moment, by edukować klientów i pomóc im bezpiecznie poruszać się w rzeczywistości cyfrowego prawa zobowiązań.

Prawo cywilne, Cyfrowa komunikacja, Umowy poprzez komunikatory, Umowy poprzez SMS, Umowy poprzez e-mail

  • Kliknięć: 15